#dziecko na warsztat…zwierzęta
Zwierzomania
Kolejny miesiąc minął niepostrzeżenie. W maju byliśmy skupieni na zabawach ze zwierzątkami w roli głównej. Do tematu podeszliśmy bardzo spontanicznie, bez konkretnego planu, a jednak wyszło nam kilka ciekawych zajęć.
U nas w domu zwierzątka królują od bardzo dawna. Fascynacja Tomka rozpoczęła się gdy miał pół roku i dostał pierwszą przesyłkę z kolekcji DeAgostini pt.: „Przyjaciele z Lasu”. Tata niedźwiedź oraz wiewiórka Rudzia – figurki, które były pierwszymi w serii, skradły jego serce na tyle, że prenumerujemy książeczki wraz z figurkami do dziś i jak widać na zdjęciu powyżej jest już tego całkiem sporo.
Każda przesyłka to dwie książeczki tematyczne oraz dwie figurki zwierząt lub elementów potrzebnych do zbudowania lasu. Tomski ma już sporą kolekcje drzew, leśniczówkę, ul, paśnik, budkę obserwacyjną oraz traktor z przyczepą do przewożenia drewna. Nasza kolekcja liczy już ponad 60 numerów i trwa prawie dwa lata.
Prawdziwą skarbnicą wiedzy są dołączone książki, które wydane w twardej oprawie z bardzo przyjemnymi ilustracjami cieszą oko i uczą. Podzielone są na pięć kategorii:
– mieszkam w lesie;
– mieszkam blisko lasu;
– rośliny leśne;
– sekrety lasu;
– chronimy las.
Każda zawiera solidną dawkę informacji na wybrany temat. Poznajemy ciekawostki, naturalne środowiska zwierząt, budowę ich ciała, sposób odżywiania itd, a na końcu zawsze mamy do przeczytania dwie krótkie bajeczki – umilaczki.
W rozmowach na temat leśnego życia zwierząt nie tylko pomagają nam książeczki z kolekcji, ale również zdobytą wiedz utrwalamy oglądając znakomitą publikację z zeszłego roku, czyli „Rok w lesie”.
Ta piękna, kolorowa z fantastycznymi ilustracjami kartonówka (autorstwa Emilii Dziubak) zawładnęła naszymi sercami już dawno temu, pokazać jej na blogu jeszcze nie było okazji, a jest to prawdziwy skarb dziecięcej biblioteczki.
Jest to dwanaście rozkładówek, na których obserwujemy życie w lesie na przestrzeni kolejnych miesięcy. Zawsze pierwszym krokiem podczas oglądania jest przypomnienie sobie wszystkich bohaterów i wybór, którego tym razem będziemy „śledzić”. To nasza ulubiona forma zabawy z tą książką. Tomek najczęściej wybiera szopa pracza, ot taka sympatia:)
Tomek bardzo lubi wszelkiego rodzaju puzzle i dopasowanki, dlatego w tym miesiącu postawiliśmy na takie właśnie zabawy. Poszperałam w internecie i znalazłam kilka ciekawych propozycji.
Na pierwszy ogień poszło memo „tekstury”. Wydrukowaliśmy zdjęcia zwierząt oraz do kompletu fragmenty ich sierści/skóry/piór.
Zabawę rozpoczęliśmy od omówienia sobie poszczególnych zdjęć. Rozmawialiśmy w jakich środowiskach żyją (czy w wodzie/na lądzie/w powietrzu), jak się poruszają (latają/pływają/chodzą/pełzają) oraz co lubią jeść. W pierwszej kolejności dopasowaliśmy obrazki, kolejną zabawą była gra jak w klasyczne memory – poprzez losowanie obrazków i zbieranie par, a na końcu Tomek losował zdjęcie tekstury i jego zadaniem było opowiedzenie jakie to zwierzątko, gdzie żyje, jak się porusza oraz czym się żywi.
Docelowo z obrazków miała powstać mini książeczka do wyszukiwania właściwych par, ale póki co obrazki są cały czas w użyciu przez co są niedostępne do dalszej obróbki;)
Pobawiliśmy się też troszkę „matematycznie”:
– ćwiczymy liczenie do 5. Tomski układał odpowiednią ilość zwierzątek w okienkach.
– puzzle matematyczne – z rodziną świnek liczyliśmy do 10;
– wyszukiwanie takich samych obrazków wg polecenia: 3 – wieloryby, 2 – żółwie itd. Tomek dla ułatwienia kolorował sobie wybranym kolorem zwierzątka i w ten sposób oznaczał takie same.
– wykorzystaliśmy też nasze filcowe figury geometryczne z warsztatu matematycznego. Zadanie polegało na dopasowaniu filcowej figury do kształtu na podstawie, dodatkowo dołożeniu zwierzątka w odpowiednim kształcie oraz na końcu Tomski musiał zaprezentować odgłos, który wydaje z siebie poszczególny zwierzak;

– szukanie cienia – test na spostrzegawczość(Tomek nie omieszkał przy każdej dopasowanej parze również wydawać z siebie odgłosy charakterystyczne dla poszczególnych zwierząt);
Nie zapomnieliśmy również o ćwiczeniach dla małych paluszków. Tomski z wielkim zaangażowaniem wyklejał motylka plasteliną urywając malutkie kawałki plasteliny i rozciągając je na obrazku – świetne ćwiczenie motoryki małej.
Klamerki stały się dla nas inspirujące już jakiś czas temu. Co więcej, Maluch nadal nie do końca potrafi sobie z nimi poradzić, więc zabawa w sam raz dla niego. Wydrukowana tarcza z „jedzonkami”, główki zwierzątek i zabawa murowana. Zadanie proste: dopasować pożywienie do zwierzątka. Zabawę można dowolnie modyfikować, robiliśmy sobie np. zagadki na spostrzegawczość (jedna osoba zamyka oczy, druga wyszukuje, które zwierzaki zostały wymienione- niewłaściwie dopasowane.
Zwieńczeniem miesiąca miała być wycieczka do ZOO, ale niestety pogoda i obowiązki zawodowe pokrzyżowały nam plany. Niemniej jednak nadrobimy i chętnie się podzielimy wrażeniami z ostrawskiego ZOO, które Tomski odwiedzi już drugi raz:)
Zapraszam po więcej inspirujących wpisów:

Puzzle matematyczne i szukanie cieni to jest to 🙂 brawo pięknie Wam wyszedł warsztat
Puzzle matematyczne i szukanie cieni to jest to 🙂 brawo pięknie Wam wyszedł warsztat
Dziękujemy! Polecamy takie zabawy!
Super, ale u kogoś 🙂 Ja dostaję szału od drobnych figurek, karteczek etc, a mamy tego od groma.
Ja od wszędobylskich naklejek dostaje szału 😀
ale zwierzątek!! Moja najmłodsza byłaby zachwycona 🙂
Moja córeczka jeszcze na to za mała, ale będę miała wpis w pamięci. Jestem zwolenniczką budzenia w dzieciach miłości do zwierząt, bo to moim zdaniem niesamowicie je rozwija.
Polecamy się!
Też mamy ta książkę i jest hitem!
Nauka poprzez zabawę – lubię to 🙂
No i kolekcja książeczkowo figurkowa zachwyca 😉
Swietny roznorodny warsztat! Mamy z DeAgostini kolekcje zwierzeta gospodarskie – zwierzeta lasu tylko kilka numerow! Zgadzam sie, ze to bardzo ciekawa kolekcja! Rok w lesie jest na naszej liscie zakupow!
O!ta kolekcja tez jest bardzo bogata, gdy była w sprzedaży Tomskiego jeszcze nie było na świecie 😀
Świetne książki i zabawy, a najbardziej podobało mi się wyklejanie motyla i dopasowywanie zwierząt do tego co jedzą.
Motyl był hitem 😉
klamerkowe jedzonko i filcowe figury hmm:) zawsze coś u Was podpatrzę
Cieszę się bardzo i polecamy się na przyszłość 🙂
U nas królowały zwierzaki z plasteliny. Cudeńka, które sami robiliśmy godzinami. To był świetny czas spędzony z dzieckiem. Potem była farma z gliny. Potem wszystko z papieru. A kolejny etap to mikroskopijne rycerzyki do malowania. Nie pamiętam nazwy firmy, ale to był świetny wynalazek uczący dziecko cierpliwości, pokory i pracowitości. Fajne czasy 🙂
Oj, nieźle! ☺ Tomski jeszcze nie potrafi takich cudów robić 🙂 ale przypuszczam, że to jeden z etapów, który nas czeka. Do malowania żołnierzyków to nie miałabym cierpliwości 😉
I my lubimy takie zabawy. Mamy też podobną literaturę. Fajny warsztat, urozmaicony i ciekawy.
Dziękujemy!
Super! Niezłą macie kolekcję zwierząt (y) Świetne karty pracy zrobiłaś i ciekawe zadania – bardzo fajny warsztat :*
Karty pracy pobrałam z jednej ze stron www, link na końcu wpisu 🙂
O, wynalazłam kilka pomysłów, które i u nas powinny się sprawdzić 🙂 A seria książkowa mega, chyba nic poza Światem Wiedzy tak długo nie kolekcjonowałam. Zwierzaki jednak dobrze motywują ^_^
Bardzo ciekawe pomysły. Szczególnie ta klamerkowa dopasowanka mi się spodobała. Dzięki za inspirację.
Bardzo dużo pracy włożyliście w ten warsztat, jestem pod wrażeniem!
Strasznie podoba mi się ta kolekcja DeAgostini, jeszcze o niej nie słyszałam.
też prenumerujemy Przyjaciele z lasu! 😀 zabawy świetne!