Grzegorz Kasdepke
Tylko bez całowania!
czyli jak sobie radzić z niektórymi emocjami
Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Tylko bez całowania! Czyli jak sobie radzić z niektórymi emocjami to wznowienie bestsellerowej serii Grzegorza Kasdepke o emocjach dla dzieci. Uczucia takie jak wstyd, zazdrość, wstręt, gniew czy radość to często bardzo trudne zagadnienia, o których czasami ciężko rozmawia się z najmłodszymi. W takiej sytuacji przychodzą z pomocą książki i o jednej z takich chciałabym dziś Wam napisać.
Tylko bez całowania! Czyli jak sobie radzić z niektórymi emocjami
Jest to prawie 60 stronicowa książka dla dzieci, która w każdym z rozdziałów opowiada o wybranym uczuciu. „Problem” przedstawiony jest w formie zdarzenia, które miało miejsce w przedszkolu. Głównymi bohaterami są przedszkolaki oraz ich wychowawczyni Pani Miłka.
Pani Miłka jest młodą nauczycielką, która z wielką cierpliwością i wyrozumiałością potrafi rozwiązywać trudne sytuacje, które przytrafiają się dzieciom. Jej pomocnikiem jest teatralny pajacyk, który w niedzielę występuje w teatrze dla dzieci.

Nasza przygoda rozpoczyna się od pierwszego dnia pracy pani Miłki i najpopularniejszego uczucia w przedszkolu 1. września, czyli tęsknoty. Przechodzimy przez wstyd, zazdrość, gniew, który może przyjść znienacka i zaatakować z dużą siłą. Bohaterami są również wstręt, nuda, poczucie krzywdy oraz na sam koniec wisienka na torcie , czyli radość.
Każdy rozdział zbudowany jest w taki sam sposób. Zaczynamy od przeczytania krótkiej historyjki, która zwieńczona jest opisem danej emocji, radami dla dzieci oraz radami dla rodziców, które mają pomóc pokierować rozmową z dzieciakami.
Dla mnie osobiście trochę zabrakło pozytywnych emocji. Było to też spostrzeżenie Tomka, który zapytał dlaczego tylko jedna radość jest opisana i do tego dopiero na końcu. Wszystkie emocje są bardzo ważne i o tych negatywnych najtrudniej się rozmawia, ale jednak jak dla mnie powinno to być bardziej wyważone.

Grzegorz Kasdepke ma swój bardzo charakterystyczny styl pisania. Nie wszystkim on odpowiada, mogą zdarzyć się dzieci, do których język opowiadań nie trafi. Zwłaszcza jeśli jest ktoś szczególnie wyczulony na sformułowania typu: „urywające głowę potwory”. W tekście jest całkiem sporo wycieczek do stosunków damsko – męskich. Szczerze powiedziawszy nie sądzę by w przedszkolu aż tyle sytuacji o takim charakterze miało miejsce.
Ilustracje wykonane przez Paulinę Daniluk są bardzo charakterystyczne, jakby namalowane ręką dziecka. Jest to prosty styl, który ma wielu zwolenników.

Tylko bez całowania to książka, którą warto przeczytać z dziećmi i dać sobie szansę na rozmowę z maluchami. Jeśli jesteście fanami Grzegorza Kasdepke to zdecydowanie polecam!
Też ją mamy u siebie, jest świetna. W bardzo przystępny sposób opowiada o dziecięcych emocjach 🙂
Tak, przemawia do dzieci. Chętnie ją czytają i często do niej sięgają.
Ale fajna ksiazka dla dzieci. A tytuł naprawdę zachęcający po to aby kupić swojemu dziecku.
Mamy ten tytuł. Bardzo mi się spodobała lektura tej książki, dlatego sama mogę ją polecić. Mnie styl autora nie przeszkadza.
świetna propozycja cos dla naszych dziewczynek- dzięki za podpowiedź:)
Swego czasu, jak dzieci były małe i ciut większe, kolekcjonowaliśmy wszystkie książki tego autora, uwielbialiśmy je czytać, wielokrotnie do nich wracaliśmy. 🙂
Moi dwaj synowie nie lubili i do dziś nie lubią sie całować z kimś – nie wiem z ciocią, wujkiem, babcią. Za to moi teście zawsze wymagają od wnuków, by dali buziaka im na przywitanie czy pożegnanie i nijak nie umiem im od lat wytłumaczyć, że chłopcy tego nie lubią. Może im kupię taką książeczkę.
Och, to jest najgorsze gdy dorośli nie potrafią zrozumieć, że dziecko ma prawo nie mieć ochoty by całowanym!
Zastanawiałam się długo nad tą książką i ostatecznie się nie zdecydowałam. Może warto jednak zmienić zdanie bo widzę, że nam by się przydała
Taka książeczka przydałaby się u nas. A najbardziej: żeby ją czytali dzieciom dziadkowie, którzy nie zawsze rozumieją, że emocje są dobre, wstyd jest w porządku.
Autor ma wiele świetnych książek i widzimy, że to jest jedna z nich.
Fajnie, że są tego typu książki 🙂 Popieram je z całego serca 🙂 Świetna sprawa 🙂
Bardzo ciekawa ksiażeczka i uczy nas i dzieci
Warto mówić dzieciom o emocjach w sposób przystępny i zrozumiały dla nich. Ja bardzo cenię, kiedy mój trzylatek informuje mnie, że jest zły albo smutny. Cieszę się, ze umie to nazwać.
Pomyślałam o tych ilustracjach – niekoniecznie lubię taki styl, ale te uproszczone rysunki mogą zachęcać do tego, żeby dzieci spróbowały przerysować ulubione ilustracje 🙂 Jako dziecko chętnie się tak bawiłam.
Umiejętność nazywania swoich emocji bardzo wiele ułatwia…zawsze już łatwiej zacząć rozmowę.