Dziś rozpoczynam nowy cykl na blogu. Nie samymi zabawkami/grami i literaturą dziecięcą człowiek żyje. Nieprzypadkowo też długo już się nad tym zastanawiałam i dziś nadeszła wiekopomna chwila. Będę dzielić się z Wami tym co czytam, albo raczej co udaje mi się przeczytać w momentach świadomości gdy dzieciaki śpią.
Pule otwiera książka niezwykła i dająca wiele nadziei
. Jakby poradnik, ale nie poradnik:
„Miłość bez granic”
Nick i Kanai Vujicic
 |
zdjęcie pochodzi ze strony: http://aetos.pl/sklep/milosc-bez-granic/ |
Do napisania tej recenzji zbierałam się bardzo długo… Zastanawiałam się jak ugryźć temat, bo książkę można traktować wielowymiarowo, a i autor nie jest standardowym pisarzem.
Nicholas James Vujicic
Autor i bohater tej historii jest niesamowitym człowiekiem pełnym charyzmy, wiary i miłości. Jest mówcą, kaznodzieją, motywatorem i nauczycielem wiary dającym żywe świadectwo. Jego narodziny spowodowały przewrót w życiu rodziny, gdyż urodził się bez rąk i nóg, z wiekiem spowodował rewolucję w życiu wielu ludzi.
Znacie kogoś, kto mówi o sobie, że: „jest obłędnie szczęśliwy”?
Ja, szczerze powiedziawszy nie…w dzisiejszych czasach ludzie raczej mówią, że „bywało gorzej”, „jako tako”, „może być” czy „jest ok”. A tutaj taka petarda…ktoś jest nie tylko szczęśliwy, ale OBŁĘDNIE szczęśliwy!
Bohater miał jedno zmartwienie w swoim pełnym miłości do Boga i ludzi życiu martwił się, że przez swoją niepełnosprawność nie będzie miał szansy na wielką miłość kobiety z marzeń. Zastanawiał się czy ktoś zechce go pokochać i spędzić z nim życie.
Jednak los jest przewrotny. Kiedy Bóg postawił przed nim Kanae, wszystko się zmieniło.Od pierwszego spojrzenia zakochali się w sobie i mimo wielu perypetii, o których możecie przeczytać w książce stworzyli piękny związek przepełniony miłością, przyjaźnią, oddaniem i szacunkiem.
Ale o czym ta książka?
Jest to opowieść na dwa głosy. Główni bohaterowie i autorzy zarazem to Kanae i Nick. Opowiadają o swoim zakochaniu, okresie narzeczeństwa oraz o kilku pierwszych latach małżeństwa. Czule wspominają ich perypetie z pierwszymi spotkaniami i serię pomyłek, które stawały im na przeszkodzie. Opowiadają również o walce jaką musieli stoczyć z nieprzychylnymi komentarzami na temat ich tworzącego się związku.
Jest to książka, która inspiruje i daje nadzieję. Która nakreśla kierunek i zadaje ważne pytania, o których w uniesieniach pierwszego etapu zakochania nie myślimy, a z czasem okazuje się, że są to kwestie niezwykle istotne w codziennym życiu.
W moim odczuciu istotnym rozdziałem jest też ten, który opowiada o początkach macierzyństwa i okresie połogu. W czasach gdy promowane jest bycie „superwomen” i „matką idealną ze stali” opowieść Kanae pociesza i podnosi na duchu. Nie koloryzuje. Szczerze pisze o tym, co czuła i daje rady jak kobieta może pomóc samej sobie na tym etapie życia.
Poradnik o miłości czy powieść autobiograficzna?
Na to pytanie nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Rady, przemyślenia i własna historia bohaterów przeplatają się tutaj na każdej stronie. W zależności od tego na jakim etapie życia obecnie się znajdujemy w taki sposób będziemy odbierać opowieść.
Komu polecam lekturę?
- każdemu, kto poszukuje miłości;
- każdemu, kto zamierza powiedzieć sakramentalne: tak;
- każdemu, kto chwilowo utracił wiarę w miłość;
- każdemu, kto czuje się samotny w związku i chce odnaleźć ponownie wspólny sens.
Dziękuję serdecznie wydawnictwu
AETOS za możliwość przeczytania książki oraz zapraszam na stronę wydawnictwa. Poznajcie ich publikacje!
Trochę nie moja bajka, bo ja ostatnio wolę kryminały:) Tam też zazwyczaj są jakieś wątki miłosne 😉 Ale kto wie, po takiej recenzji może się skuszę 🙂
Polecam i chętnie się pochylę nad propozycjami kryminałów!
Dobrze, że w całym ferworze zabaw z dzieckiem i opiece nad nim, postanowiłaś pomyśleć też o sobie. Dobra matka, to szczęśliwa matka, która dba również o swoje potrzeby. Książki ani autora nie znam, ale zaciekawiłaś mnie i postaram się ją odnaleźć, a nawet przeczytać w natłoku obowiązków. Nie lubię typowych romansideł, ale właśnie książki głębokie, opisujące prawdziwe życie. Miłych lektur w przyszłości. Pozdrawiam 😉 http://www.mama-to-ja.bloog.pl
To właśnie absolutnie romansidłem nie jest! Samo życie 🙂
Super! Fajnie, że my matki mamy czas dla siebie, czytamy nie tylko literaturę dziecięca i też zaczynam takie posty na blogu wrzucac, a co! Książki sa tez dla nas 🙂
Miło być inspiracją 🙂
Ten facet jest niemożliwy. Nie dostał tego, bez czego, zdawać by się mogło nie można normalnie żyć i funkcjonować, a jednak… jest dużo szczęśliwszy i bardziej wdzięczny od ludzi, którym los ofiarował dużo więcej. Nic tylko brać przykład i cieszyć się życiem, takim jakim jest, jakie dostajemy.
Dokładnie. Nie doceniamy tego co mamy…
To ja dodam jeden punkt do spisu, komu polecasz książkę – dla świeżo upieczonych mam. To, że poruszony został temat opieki nad dzieckiem w tak trudnym czasie przeważył decyzję, iż chciałabym przeczytać tą książkę.
Zapraszam do lektury!
Myślę, że mogłaby mi się spodobać. =)
W takim razie tylko czytać 🙂
Książka raczej nie w moim guście, ale fajna i dokładna recenzja 🙂
W pierwszym momencie również tak myślałam, ale okazała się fascynującą lekturą!
Oj ja już mam takie zaległości w literaturze. Ciągle chce czytać, a nie ma kiedy. Musze się bardziej zmobilizować.
Dlatego ja zdecydowałam się na ten cykl na blogu. Kiedyś czytałam po kilka książek na raz, a dzieciaki troche zweryfikowały moje spędzanie czasu;) jednak postanowiłam wrócić do dobrych nawyków i codziennie choć kilka stron przeczytać.
Jestem szczęśliwa Żona i Mama, ale być może pokusze się i przeczytam. Twoja recepcja na temat tej książki mnie zaintrygowała ☺ pozdrawiam
Serdecznie polecam!
Uwielbiam Nicka 🙂 Takiej charyzmy i takiego pozytywnego podejścia niejeden pełnosprawny mógłby się od niego uczyć. Człowiek, który podniesie do góry chyba najbardziej zdołowanego 🙂 Z chęcią sięgnę po opowieść o tym, jak zdobył i zbudował miłość 🙂
Dokładnie. Każdy może się od niego uczyć podejścia do życia.
widziałam krótki filmik o nich na youtube, już on mnie poruszył. chętnie przeczytam książkę. pozdrawiam 🙂
Również pozdrawiam i zapraszam do lektury!
To musi być niesamowita książka – dająca nadzieję. Bycie otwartym, pełnym ufności w lepsze jutro, kochać i wierzyć w drugiego człowieka mimo tylu trudności i kłopotów to ogromna sztuka. Warto o niej pisać i warto o niej czytać.