Saira Shah
„Myszoodporna kuchnia”
wydawnictwo Drzewo Babel
Najgorsza książka jaką mogłam przeczytać w obecnej sytuacji… Książka, która mną wstrząsnęła od pierwszych zdań, wywołała łzy i jakiś paniczny strach, że przecież każdemu może się to przytrafić. Również nam…a jednocześnie nie mogłam się oderwać i ciągle, ale to ciągle chciałam ją czytać nieustająco wierząc, że może to jednak jakaś pomyłka, że może wydarzy się cud, że przecież w literaturze i filmie cuda się zdarzają…w życiu rzadziej…
![]() |
„Myszoodporna kuchnia” Saira Shah wyd. Dzrewo Babel |
Planowanie rodziny to jeden z najistotniejszych aspektów życia dla wielu ludzi. Jedni decydują się na założenie rodziny szybciej, inni później – po zdobyciu „stabilizacji zawodowej i finansowej”. Anna i Tobias mają bardzo dokładnie sprecyzowane swoje plany: po narodzinach długo oczekiwanej córeczki opuszczają Wielką Brytanię i kupują dom na południu Francji. Jednak życie potrafi brutalnie zaskoczyć. Córeczka rodzi się z bardzo poważną wadą, jest niepełnosprawna. Lekarze nie dają nadziei na poprawę. Uprzedzają, że z czasem może być tylko gorzej.
Po kilku tygodniach udaje im się spełnić swoje marzenie, przeprowadzają się do Francji, do Langwedocji. Kupują majestatyczną posiadłość, która pełna gryzoni, z sypiącym się dachem i ścianami, z ogromnym ogrodem budzi grozę i ciekawość równocześnie. Jest to miejsce niezwykłe, które ma moc przyciągania nietypowych ludzi.
Narodziny Frei oraz nowe miejsce zamieszkania to początek fascynującej podróży duchowej. Jest to ciągła walka o zachowanie pozorów normalności. Anna, kucharka z zamiłowania wyznaje zasadę, że jeśli się czegoś bardzo pragnie to trzeba to odpowiednio zaplanować i krok po kroku realizować: „Odmierzanie, liczenie,pilnowanie porządku – oto rzeczy, w których jestem dobra”. Tobias natomiast to wolny duch, jest muzykiem, kompozytorem, wstaje z łóżka przed południem i nagminnie się spóźnia: „Twierdzi, że lubi otwierać się na to, co przynosi los, i nazywa to kreatywnością”. Te z pozoru dwa przeciwne charaktery połączyła silna miłość, która pomaga im przezwyciężać przeciwności losu.
Bohaterowie we Francji uczą się nowego porządku życia, życia w zgodzie z naturą, z upływem pór roku oraz z rytmem ich niepełnosprawnego dziecka. Każdy dzień stanowi wyzwanie. Każdy napotkany człowiek uczy ich nowych rzeczy, otwiera oczy bohaterom i nam czytelnikom. Jest to lektura nieustająco skłaniająca do przemyśleń. Nie ma tutaj miejsca na lekkie fragmenty, które czyta się ot tak. Każde zdanie naszpikowane jest taką dawką emocji, że nie ma czasu na nudę. Tą książkę się połyka w całości jednym tchem. Równocześnie niejednokrotnie tracąc oddech od wzruszenia, złości, buntu i chęci wstrząśnięcia bohaterami, że przecież tak nie można…choć i tutaj przychodzi pora na refleksję czy aby na pewno. Czy te próby ucieczki od macierzyństwa, od ojcowskich obowiązków nie są w pełni uzasadnione? Jak nasz system nerwowy reagowałby na wyzwanie, jakim jest niepełnosprawne dziecko?
![]() |
„Myszoodporna kuchnia” Saira Shah |
Dla mnie to będzie jedna z ważniejszych książek. Takiej karuzeli uczuć już dawno nie przeżyłam podczas lektury. Jednak przestrzegam kobiety w ciąży na ostrożność. Buzujące hormony i taka dawka adrenaliny robi swoje.
„Myszoodporna kuchnia”, która jest debiutem afgańskiej pisarki to księga skrajności. Od wielkiej, dającej nadzieję miłości po latające w powietrzu słoiki, zdradę i brawurowe żarty.
Polecam każdemu, kto ceni mocne wrażenia i dobrą lekturę!
Dziękuję wydawnictwu Drzewo Babel za przekazany egzemplarz książki do recenzji.
Ostatnio staram się również dla siebie wygospodarować chwilę na czytanie. Był czas, że skupiłam się za bardzo na synku, teraz czytam również dla siebie.
O, tak. Warto choć chwilę wygospodarować. Dobrze to robi na "ogólne postrzeganie świata ";)
Recenzja brzmi intrygująco. Chętnie sięgnę po te książkę.
Polecam!
Lubię książki tego wydawnictwa od czasu Alchemika. Zaintrygowała mnie Twoja recenzja. Chętnie przeczytam.
U mnie podobnie:):)
Wiele dobrego czytałam już o tej książce… Muszę w końcu przeczytać…
Polecam serdecznie!
Wspaniale operujesz językiem. Tak miło czyta się Twoje recenzje. Co do samej książki to nigdy o niej nie słyszałam.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za miłe słowa!
Brzmi zachęcająco:)
U mnie do tej pory też tak było, ale uświadomiłam sobie ile tracę czasu na bzdety i te chwile postanowiłam wykorzystać na książki.