Denise Hunter
Splątane marzenia
tom II z serii Copper Creek
Wydawnictwo Dreams

Z twórczością Denise Hunter spotkałam się już jakiś czas temu i mimo pewnych powtarzalnych schematów jeszcze ani jedna z jej książek nie spowodowała u mnie nudy czy poczucia straty czasu. Historie, która opisuje są takimi plastrami na obite serce. Te książki dają nadzieję i pokazują lepszy świat, w którym bohaterowie kierują się wartościami chrześcijańskimi.
Splątane marzenia to drugi tom z serii Copper Creek. Pierwszy tom nosił tytuł Brzoskwiniowy świt i pisałam o nim >>tutaj<<. Jest to kontynuacja losów mieszkańców miasteczka. Jednak nie martwicie się jeśli nie czytaliście pierwszej części – każdy z tomów ma swoich wybranych bohaterów wokół których skupiona jest narracja, więc znajomość każdej części po kolei nie jest obowiązkowa.
„Audrey, była żona Brady’ego, zginęła nagle w wypadku samochodowym niecałe cztery tygodnie temu. Hope – oraz większość mieszkańców Copper Creek – nie żywiła do niej ciepłych uczuć.(…) Teraz Brady próbował pogodzić samotne ojcostwo z pracą w prężnie rozwijającym się warsztacie samochodowym(…)”
Brady jest młodym mężczyzną, który stracił swoją żonę podwójnie. Najpierw na skutek rozwodu, a później ze względu na śmierć – w efekcie zyskał prawo do opieki nad synem. Mimo trudnych początków zorganizowania sobie wspólnego życia z pomocą przyjaciół daje sobie coraz lepiej radę. Gdy dowiaduje się, że rodzice byłej żony złożyli pozew o opiekę nad dzieckiem jest przerażony możliwością straty ukochanego syna. Sprawy toczą się szybko, a on z pomocą oddanej przyjaciółki, Hope, robi wszystko by mały chłopczyk pozostał ze swoim tatą.
Jest to historia o przyjaźni pomiędzy mężczyzną a kobietą. Jest to piękna opowieść o tym jak rodzi się miłość. Zachwyca mnie sposób w jaki Denise Hunter pisze o rozwijającej się namiętności, z jakim szacunkiem Brody traktuje swoją kobietę – taki sposób opisywania intymności zdarza się niezwykle rzadko w dzisiejszych czasach. Autorka porusza również trudny temat „walki” o dziecko w sądzie pomiędzy ojcem a rodzicami zmarłej żony. Pokazuje bezinteresowną, szczerą miłość do dziecka. Jest to książka, którą połyka się jednego wieczoru i chce się jeszcze. Zwłaszcza, że Denise Hunter przygotowała kilka niespodzianek dla czytelników. Ja kolejny raz nie zawiodłam się na autorce i zdecydowanie sięgnę po każdą kolejną jej książkę. Jest to ten typ literatury, który daje nadzieję, koi zszargane nerwy i pozostawia błogi spokój w sercu. Po takiej lekturze zawsze mam poczucie pewnej satysfakcji, że jednak ludzie mogą traktować się z szacunkiem, darzyć szczerą miłością, a równocześnie realizować się we własnych planach. Życzę przyjemnej lektury!
Zapraszam Cie po więcej ciekawych lektur dla kobiet >>tutaj<<
Zupełnie nie znam ani książki ani autora. Być może kiedyś nadrobie
Jeśli lubisz takie książki to serdecznie polecam 🙂
Nie do końca to moja bajka ale kto wiem może kiedyś wpadnie w moje ręce to przeczytam.
Polecam 🙂
Dla mnie to totalna nowość! Chyba czas nadrobić zaległości 🙂
🙂 Bo Ty jesteś specjalistką od polskich autorów!
no jakoś tak wyszło… jak mam wybór to wolę naszych 😀
Ciekawa pozycja, może kiedyś po nią sięgnę.
Zachęcam 🙂
Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Może jak znajdę trochę wolnego czasu to się za nią wezmę.
Przyjemnego czytania 🙂
Nie słyszałam o tej autorce wcześniej 🙂
Jeśli lubisz romantyczne powieści obyczajowe to polecam 🙂
O, coś innego u Ciebie niż gry i zabawy albo książki dla dzieci. Bardzo przyjemna lektura, z tego co piszesz. Zapamiętam. 🙂 Już tytuł zaciekawia.
Polecam odwiedzić cykl Matka też czyta, tam tylko książki dla dorosłych.
Nie znam tej autorki A książki wydają się świetne!
Bardzo lubię Denise Hunter i polecam.
Ciekawa jestem szczegółów 🙂
W takim razie polecam przeczytać 🙂
Brzmi dobrze bo tak… normalnie. Nie że nierealne romansidło tylko życiowo. Lubię tak.
O, tak. dokładnie. Cały ten urok polega na normalności.
Nie słyszałam wcześniej o tym autorze, ciekawe czy książka by mi przypadła do gustu 😉
Polecam się przekonać 🙂
Lubię takie małomiasteczkowe historie z optymistycznym przesłaniem, jeśli znajdę chwilę czasu to rozejrzę się za tymi książkami
Bardzo polecam, te powieści tak uspakajają i wyciszają.
Ciekawa książka, ale nie dla mnie – kompletnie nie moje klimaty.
Bywa i tak, zapewne masz wiele innych, które lubisz czytać 🙂
Szczerze mówiąc, te wartości chrześcijańskie nieco mnie wybiły z rytmu. Oczywiście nic do nich nie mam, ale tylko wtedy, gdy dana historia nie jest nimi grubo opatulona, a ja liczyłam na coś zupełnie innego. Ale po zapoznaniu się z dalszą częścią recenzji, nawet poczułam sporą nutę zainteresowania. Tylko, gdybym miała zacząć przygodę z twórczością tej pani, to na pewno od pierwszego tomu. Nie lubię zaczynać od „nananaaa” strony. 😉
Nie słyszałam ani o książce, ani o serii, jednak tak o niej piszesz, że mam ochotę się z nią zapoznać.